Józef Smolorz

Od lat dziecinnych żyłem blisko z otaczającą mnie przyrodą. Trudno żeby było inaczej skoro urodziłem się w lesie. Rosnące wokół domu drzewa owocowe , ozdobne jak i pobliski  las tworzyły moje eldorado.  

Natura zmuszała mnie do respektowania zasad i praw panujących w przyrodzie.  Przez całe życie  nie raz pochylałem głowę by uznać „matkę naturę” za mądrzejszą. Nie było mi dane szkolić się na prestiżowych uczelniach ( nie było na to pieniędzy) musiałem pracować. W ten sposób zawodowo pracuję  od 47 lat.

W 1992 roku założyłem firmę DREWSMOL, która od początku wykonywała usługi związane z pielęgnacją i uprawą drzew.

Natomiast szybki przesadzanie drzew stało się pierwszoplanową działalnością firmy co zostało słusznie odebrane jako ratowanie przed wycinką. Ta specyficzna działalność przyniosła nam przydomek  stworzony Radio Katowice z redaktorem Maciejem Bakes na czele „Ratownik drzew”.

Przesadzanie drzew jak i  rozwinięte później sadzenie dużych drzew dały nam ugruntowaną pozycję w Polsce oraz w Europie. Nie odbyło się też bez kłopotów. Przyszło zachwianie zdrowotne. Wypadałoby zadbać o jego stan. A tu funkcjonuje rzeczywistość biznesowego bytu oraz brak zrozumienia z strony najbliższych sercu.

Przychodzi wybierać. Wybór nie był lekarstwem stał się tylko przyczyną pobytów w szpitalach. Potem przyszły dalsze wahania – wygrały jednak drzewa.

Podsumowując to już 30 lat.

Chciałbym  oświadczyć:  było miło i trudno, pięknie i niebezpiecznie , życzliwie i dobrodusznie, złośliwie i na przekór, ale wbrew temu wszystkiemu uważam, że było warto.

Dowodem jest kariera moich dzieci. Cała czwórka Ania, Kasia, Basia i Marcin dzielnie podążają tą samą drogą. Aż strach pomyśleć kiedy do tego grona dołącza dziewiątka moich wnucząt. Jak każdy twierdzi na pytanie co chcesz robić jak dorośniesz – odpowiedź jest zawsze ta sama. – To co dziadek –  i koniec.

Obecnie po poprawie zdrowia, liczę na dobre przyjęcie moich zgłoszonych patentów. Pomysły uważam są tak dobre, że mają szansę zostać uznane daleko poza granicami naszego kraju. Luksus jaki zafundowałem taksonom przez optymalne dostarczanie wody, będzie przez długie lata przynosił korzyść im, a przede wszystkim człowiekowi.

Dziękuję mojej córce Annie, zięciowi Krzysztofowi, synowi Marcinowi za wkład i poświecenie w rozwój przedsiębiorstw pod nazwą drewsmol.

Duma  rozpiera ojca z swoich dzieci i wnucząt, że zostały wychowane na pracowitych i porządnych obywateli.

Z dendrologicznym pozdrowieniem
Józef Smolorz

Przewiń do góry